poniedziałek, 20 lutego 2012

Każdy z nas ma jakąś ciotkę Agathę.

    Ostatnio bardzo przyciągają mnie książki, których akcja dzieje się na angielskiej prowincji. Kiedy więc usłyszałam, że książka Marthy Grimes "Pod Humncwotem" do takowych należy, to bez wachania po nią sięgnęłam. Sięgnęłam i nie zawiodłam się.
    Powieść ta rozpoczyna cykl kryminałów, których bohaterem jest inspektor Scotland Yardu Richard Jury. Tym razem wraz z nim przenosimy się do małej wioski Long Piddleton w hrabstwie Northampton. W miejscowym pubie „Pod Huncwotem” zostaje znaleziony martwy mężczyzna, a dzień później na szyldzie przed wejściem do pubu „Pod Jackiem i Młotem” zostaje powieszony drugi człowiek. Podejrzanymi o te zbrodnie są wszyscy mieszkańcy wioski. Wszyscy? Nie, nie wszyscy. Z pomocą Juremu przychodzi arystokrata Merlose Plant. Panowie zaprzyjaźniają się od pierwszej chwili i dalej już wspólnie prowadzą śledztwo. Nie da się oczywiście w całej historii pominąć starej ciotki Merlose'a - Agathy. A dlaczego? Przeczytajcie i przekonajcie się sami:)
     Martha Grimes w znakomity sposób odmalowała angielską prowincję, atmosferę tamtejszych pubów oraz sposób zachowania arystokracji. Czytając książkę nie sposób nie zauważyć podobieństwa do stylu Christie, a postaci Jurego i Planta do Poirota i Hastingsa, jednakże jak dla mnie jest to tylko plusem powieści. 
     Jeżeli lubicie angielskie klimaty i macie chęć na rozwiązanie zagadki kryminalnej, to jak najbardziej polecam spotkanie z inspektorem Jurym. Sama już zamówiłam kolejne części  i   z niecierpliwością czekam na ich dostarczenie:)

Ocena:10/10
stron: 336

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz