sobota, 12 marca 2016

"Kioskowe" kryminały

 
  Czytacie tzw. "kioskowe" kryminały?  Od kilku lat co jakiś czas wypuszczane są na rynek serie kryminałów amerykańskich lub  brytyjskich autorów. Są to niewielkie książeczki typu pocket, które można dostać w okolicznych kioskach lub salonach prasowych. Kolejne części serii zwykle ukazują się co dwa tygodnie, a ich cena oscyluje w granicach 15 zł.  Nie jest to bynajmniej literatura wysokich lotów, jednakże ja je lubię, bo stanowią pewne urozmaicenie i idealnie nadają się jako "szybkie" czytadełko na podróż pociągiem lub w poczekalni u dentysty.

   Pierwszą serią, z którą miałam możliwość się zapoznać, to kolekcja kryminałów, w których główną bohaterką jest Agatha Raisin - bizneswoman, która zmęczona Londynem postanawia przenieść się na wieś. Jednak bliskie spotkanie z wiejskim życiem nieco rozczarowuje naszą bohaterkę. Kłopoty rozpoczynają się już w pierwszym tomie. Znudzona i samotna postanawia zabłysnąć w lokalnej społeczności, i zgłasza się do konkursu na najlepszy wypiek. To, iż o pieczeniu nie ma najmniejszego pojęcia nie stanowi dla niej żadnego problemu. Po kryjomu kupuje ciasto w londyńskiej piekarni i ma nadzieję, że tym wypiekiem zyska sympatię i uznanie nowych sąsiadów. Pomysł okazuje się jednak niewypałem. Nie dość,że zostaje zdyskwalifikowana, to jeszcze sędzia pada martwy po zjedzeniu kawałka jej tortu. Trzeba przyznać, że jest to dość ekscentryczny sposób na zyskanie sympatii otoczenia.. W następnych tomach Agatha z właściwym sobie wdziękiem popada w kolejne kłopoty, i dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze w pobliżu pojawia się jakiś trup...

Seria składa się z 24 tomów.





  Kolejną serią, która wzbudziła moje zainteresowanie to " Kryminalne przypadki Daisy D."

   Rzecz dzieje się w Anglii,  w latach dwudziestych  XX wieku. Daisy Dalrymple, to córka hrabiego, która jednak z obowiązującym wtedy prawem, po śmierci ojca nie dostaje spadku, tylko musi liczyć na łaskę bogatych krewnych. Dziewczyna buntuje się przeciw takiemu obrotowi spraw, postanawia sama zarabiać na życie i  zatrudnia się jako dziennikarka w miesięczniku " Town and Country". Jako jedno z pierwszych zadań, które stawia przed nią redakcja, jest napisanie cyklu artykułów o angielskich rezydencjach. Na tzw. "pierwszy rzut" bierze wiktoriańską rezydencję Wentwaterów. Po przyjeździe na miejsce Daisy stwierdza, że posiadłość faktycznie jest piękna, jednakże jej mieszkańcom wielu brakuje do ideału.  Powodem zamieszania jest młoda żona lorda Wentwatera, która budzi skrajne emocje pośród mieszkańców domostwa. Kulminacja napięcia następuje w momencie, kiedy znalezione zostają zwłoki młodego mężczyzny, który wyraźnie adorował lady Annabel. Daisy postanawia rozwikłać sprawę i dowiedzieć się kto jest mordercą. Dodatkową motywacją jest to, iż przysłany na miejsce inspektor Scotland Yardu ma całkiem miłą powierzchowność...





   Ostatnią z serii, o których chciałabym napisać jest "Śmierć na życzenie". Pierwsza jej część ukazała się dopiero kilka tygodni temu i muszę się przyznać, że jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Stoi na półce i  cierpliwie czeka aż przejdzie na nią pora. Przytoczę więc co możemy o niej znaleźć na stronie wydawcy.

" Annie Laurence to właścicielka księgarni z kryminałami. Max Darling to pochodzący z bogatej rodziny niebieski ptak, który rozminął się z powołaniem i nie został detektywem. Para, wykorzystując wiedze zawartą w klasycznych powieściach kryminalnych, dociera do najbardziej mrocznych tajemnic wyspiarskiego miasteczka Broward's Rock. W tej serii nie ma rozlewu krwi i zbędnej brutalności, jednak każdy tom to kolejna zbrodnia, kolejna gmatwanina poszlak i kolejne wyzwanie dla umiejętności dedukcyjnych Annie, Maxa i ...czytelnika".

Myślę, że seria ta nie będzie się różniła bardzo od poprzednich. Zapewne w każdym tomie otrzymamy nowego trupa, grono podejrzanych osób, i bohaterów, którzy dzięki swoim  umiejętnościom dedukcyjnym rozwiążą zagadkę. Przyznam jednak, że z ciekawością sięgnę po te książki i będą one kolejnym podręcznym czytadłem w mojej torebce.






1 komentarz:

  1. Anonimowy3/12/2016

    Też lubię te kryminałki, idealne w podróży czy jak nie ma się ochoty na nic bardziej ambitnego:)

    OdpowiedzUsuń