wtorek, 8 marca 2016

Szeptucha


Tytuł: "Szeptucha"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 352
Data wydania: 03.02.2016


"Porywająca, świetnie napisana powieść, w której XXI-wieczną Polską nadal rządzą Piastowie, a wiara i obrzędy przodków są cały czas żywe. A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…

Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!"

   Gosia to typowe dziecko miasta. Ze wsią nie miała nigdy nic wspólnego. Nic dziwnego,że ogarnia ją panika, kiedy to dowiaduje się, że przedsiębiorcza rodzicielka załatwiła jej roczną praktykę u wiejskiej szeptuchy w podkieleckiej wsi Bieliny. Dziewczyna jest sceptycznie nastawiona do wszelkiego rodzaju guseł, a bynajmniej nie pomaga fakt, że szeptucha  każe się nazywać Babą Jagą. A jak wiemy Baba Jaga to kobieta, która porywa dzieci w lesie..Jedyną osłodą praktyk jest uczeń miejscowego wróża ( swoją drogą kompletnego nieudacznika) Mieszko. Przystojny, dobrze zbudowany blondyn od razu wpada Gosi w oko. Nie wszystko jest jednak takie jak się wydaje, a Mieszko skrywa sekret, który nieźle namiesza w głowie naszej bohaterce.

   Książkę czyta się bardzo przyjemnie. To historia, która poprawia humor i pozawala się zrelaksować. Autorka w bardzo przystępny sposób nawiązuje do mitologii słowiańskiej i przedstawia wiele informacji na temat legend i bóstw,w które kiedyś wierzono. Podobał mi się ten zabieg, bo w gruncie rzeczy niewiele wiem na ten temat, a jest on bardzo ciekawy. W historii przewijają się wszelkiego rodzaju rusałki, utopce czy upiory.  Dużą rolę odgrywa też humor. Gosia jest nietuzinkową dziewczyną, której zachowanie bawi i pozwala spojrzeć z pewnym dystansem na tzw.
" dzieci miasta", które  nigdy nie widziały na żywo krowy czy konia, a las to dla nich straszne miejsce, w którym czają się wszelkiego rodzaju potwory, jak choćby kleszcze.

   "Szeptucha" mnie zauroczyła. Duża dawka humoru a do tego mity i legendy Słowian sprawiają,że książkę czyta się błyskawicznie. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz