wtorek, 7 sierpnia 2012

Starsza Pani wnika


Tytuł: " Starsza Pani wnika"
Autor: Anna Fryczkowska
Wydawnictwo: Prószyński Media
Liczba stron: 440
Data wydania: maj 2012

  " Torturowany przed śmiercią nauczyciel angielskiego zostaje znaleziony we własnym mieszkaniu. Pewna księgowa znika bez śladu. Ktoś w okrutny sposób pastwi się nad podwórkowymi kotami. Czy te sprawy mają wspólny mianownik?  Tak - jest nim babcia pełnego kompleksów prywatnego detektywa, która w tajemnicy przed ukochanym wnukiem pilotuje działania jego agencji detektywistycznej. A jednocześnie usiłuje dociec, kto bruździ na jej podwórku. I jest w tym zaskakująco skuteczna! Zapewne dlatego, że potrafi wykorzystać wszelkie atuty, jakimi dysponuje kobieta naprawdę dojrzała..."
 
     Halina i Dzidka przyjaźnią się od wieków. Dawno temu połączyła je tajemnica, która związała starsze panie na wiele lat. Halina jest typem babci - sportsmenki. Płaskie buty, sportowa kurtka, codzienny spacer z kijkami i 50 brzuszków przed snem. Dzidka to jej zupełna odwrotność. Wymalowana, wyfryzowana, w szpileczkach, kapeluszu i nieodłącznych fioletach. Jedynym sportem jaki uprawie jest biegania na poranną mszę. Jednakże pomimo tych różnic obie panie świetnie się dogadują i mają wspólną pasję, a mianowicie dokarmianie bezpańskich kotów. Codziennie udają się z miseczkami pod pobliski śmietnik, aby pomóc zwierzakom. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że nagle ktoś zaczyna pozbywać się kotów, i robi to w wyjątkowo brutalny sposób. Na dodatek wnuk Haliny - Jaro ( 29-letni nieudacznik będący na utrzymaniu babki) postanawia założyć agencję detektywistyczną. To może oznaczać tylko jedno - kłopoty! Nie ma rady, starsze panie muszą wkroczyć do akcji!

     Książka zabawna, taki lekki kryminał, który można poczytać w wolnej chwili. Sylwetki bohaterów dobrze nakreślone, akcja początkowo wolna ale później nabiera zawrotnego tempa. Nie bardzo mam się do czego przyczepić w tej książce. Może nie jest to jakaś wybitna literatura ale na pewno idealna lektura na odstresowanie.  Starsze Pani polubiłam od pierwszej chwili, może dlatego że chwilami przypominały mi moją własną, zbyt przedsiębiorczą babcię:) Polecam.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz