piątek, 3 lutego 2017

Żona plantatora herbaty


Tytuł: "Żona plantatora herbaty"
Autor: Dinah Jefferies
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Liczba stron: 480
Data wydania: 20.07.2016 r.


"Cejlon, lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku. Dziewiętnastoletnia Gwen Hooper przypływa na Cejlon, by zamieszkać z mężem na plantacji herbaty, którą jego rodzina prowadzi od pokoleń. Jest zakochana i zachwycona nowym życiem na egzotycznej wyspie. Jednak Laurence, małomówny i zapracowany, nie poświęca żonie wiele czasu. Podczas samotnych dni w posiadłości Gwen natrafia na ślady tajemniczej przeszłości: ubranka dziecka w skrzyni, zamknięte drzwi, zarośnięty grób w ogrodzie. Laurence nie chce z nią rozmawiać o rodzinnych sekretach. Gwen nie wie, że sama już wkrótce będzie musiała ukrywać własną tajemnicę. Poruszająca, nastrojowa opowieść o kłamstwach, sekretach i przebaczeniu. "       

 Dziewiętnastoletnia Gwen Hooper  udaje się na Cejlon, aby dołączyć do Laurence, świeżo poślubionego małżonka, który jest właścicielem plantacji herbaty. Czar i egzoztyka wyspy pochłania ją do tego stopnia, iż początkowo nie zauważa niepokojących sygnałów, które pojawiają się w jej małżeństwie. Dopiero po pewnym czasie zaczyna wyczuwać ze strony męża pewien dystans i nie jest w stanie wykryć przyczyny tego zachowania. Wkrótce jednak zachodzi w ciążę i z niecierpliwością oczekuje narodzin dziecka, tym bardziej, iż lekarz podejrzewa, że będą to bliźniaki. Gwen nie zdaje sobie jednak sprawy, że kiedy nadejdzie czas porodu stanie się coś co na zawsze zmieni jej życie.

Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Bardzo lubię historie osadzone w latach dwudziestych. Mają swój specyficzny klimat i pewnego rodzaju czar. Opowieść o Gwen nie była wyjątkiem. Narastające tajemnice, głęboko chowane rodzinne historie, duchy przeszłości wychodzące na jaw w najmniej oczekiwanym momencie. A wszystko to w otoczeniu bujnej egzotyki Cejlonu. 

Oprócz głównej historii, powieść pozwala nam także posiąść wiedzę na temat dziejów Cejlonu. Ukazuje jego urodę, problemy, specyfikę życia w tym miejscu, a także przekrój ówczesnego społeczeństwa i jego rozwarstwienie. Miałam pewne obawy czy książka nie okaże się ckliwym romansem ale rozwiały się one już po przeczytaniu kilkunastu stron. Jest jednak pewne "ale", a mianowicie zakończenie. Z jednej strony wyjaśnia pewne kwestie i dla czytelnika wszystko staje się oczywiste, ale z drugiej wydało mi się trochę zbyt banalne. Spodziewałam się chyba jakiegoś mocniejszego akcentu. Tak czy inaczej "Żona plantatora herbaty" jest w moim mniemaniu naprawdę dobrą książką i polecam ją każdej kobiecie. Mężczyzna raczej nie zrozumie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz