Tytuł: "Huczmiranki. Tom 2. Rumianek i mięta."
Autor: Agata Mańczyk
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 448
Data wydania: 17.02.2016
" Musimy przetrwać. A nasza moc musi wzrastać. Jakie znaczenie wobec tego ma jedno dziecko? Rodzimy je po to, by mieć komu przekazać wiedzę o mocy zmysłów, żeby nasz ród mógł istnieć wiecznie, i dla tego celu nie cofniemy się przed niczym.
Rok 1919. Erwina Huczmiran, mimo że nie odnajduje się w tętniącej życiem i nowoczesnością stolicy, chce doprowadzić ród do dawnej świetności. Jednak dla Huczmiranek nadeszły złe czasy. Erwina czuje, kto jest temu winien.
Rok 1966. Daria Huczmiran jest samotna. Zostawiona przez męża z
dwójką dzieci, oszukana przez matkę, zbliża się do zwykłych ludzi.
Znajduje ukojenie, ale na krótko, bo niespodziewanie dochodzi do
tragedii.
Rok 2013. Nina Huczmiran zawsze kroczyła własnymi ścieżkami i
trzymała się z boku. Teraz musi poznać rodzinne tajemnice, odkryć
skrywane przez lata zło i skonfrontować się z rządzącą rodem babką
Darią. Inaczej nigdy nie odzyska syna."
Rumianek i mięta są drugim tomem sagi o rodzie kobiet władających zmysłem zapachu - Huczmiranek. Pierwsza część " Eukalipus i werbena" zachwyciła mnie jak dawno żadna książka i muszę przyznać,ze z drugą jest podobnie.
W tym tomie poznajemy dalsze losy rodu Huczmiranek. Kryzys z jakim zmagały się po powrocie do Warszawy, decyzje, które podejmowały mając na względzie dobro rodu a nie własne szczęście, jak również mężczyzn, którzy przewijali się przez ich życie, tylko po to by w większości przypadków je unieszczęśliwić. Nie chcę za wiele pisać o treści, aby nie zepsuć przyjemności z czytania, którą zafundowała nam autorka. Powiem tylko, że w tym tomie wiele tajemnic wyjdzie na jaw, wyjaśnione zostanie to co w pierwszej części pozostawało nie do końca zrozumiałe, a finał powali na kolana. I to dosłownie. Nie tego się spodziewałam i zakończenie było dla mnie wielką niespodzianką. Jest mrocznie, jest tajemniczo, jest zaskakująco. Ale więcej nic nie powiem, sami się przekonajcie:)
Rumianek i mięta są drugim tomem sagi o rodzie kobiet władających zmysłem zapachu - Huczmiranek. Pierwsza część " Eukalipus i werbena" zachwyciła mnie jak dawno żadna książka i muszę przyznać,ze z drugą jest podobnie.
W tym tomie poznajemy dalsze losy rodu Huczmiranek. Kryzys z jakim zmagały się po powrocie do Warszawy, decyzje, które podejmowały mając na względzie dobro rodu a nie własne szczęście, jak również mężczyzn, którzy przewijali się przez ich życie, tylko po to by w większości przypadków je unieszczęśliwić. Nie chcę za wiele pisać o treści, aby nie zepsuć przyjemności z czytania, którą zafundowała nam autorka. Powiem tylko, że w tym tomie wiele tajemnic wyjdzie na jaw, wyjaśnione zostanie to co w pierwszej części pozostawało nie do końca zrozumiałe, a finał powali na kolana. I to dosłownie. Nie tego się spodziewałam i zakończenie było dla mnie wielką niespodzianką. Jest mrocznie, jest tajemniczo, jest zaskakująco. Ale więcej nic nie powiem, sami się przekonajcie:)
Saga o Huczmirankach jest niesamowita. Zupełnie świeży pomysł i fantastyczne wykonanie. Jest to pierwsza powieść Agaty Mańczyk dla dorosłych czytelników i debiut tan okazał się jak najbardziej udany. Mam nadzieję,że autorka już niebawem obdaruje nas kolejną świetną historią. A po losy Huczmiranek musicie sięgnąć, po prostu musicie:)