Tytuł: " Miłość, szkielet i spaghetti"
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: Sol
Liczba stron: 234
Data wydania: lipiec 2012
"Miłość, szkielet i spaghetti" to komedia kryminalna opowiadająca o
rządach mafii włoskiej w Częstochowie, którą przepędziły z miasta…
baby. Jedna z bohaterek zatrudnia się w domu włoskiego biznesmena jako
pielęgniarka, ale okazuje się, że będzie musiała dla chorego także
gotować. I nie tylko dla niego – w domu mieszka sześciu
współpracowników szefa z żołądkami jak spadochrony. Problem w tym, że
Dorota potrafi przyrządzić jedynie herbatę. Ale od czego pomysłowość!
Wystarczy zamknąć się w kuchni, podgłosić radio i wpuścić przez okno
swoje siostry, mamę i ciocię – znakomite kucharki. Szkoda tylko, że
mają tak podłe charaktery... Jednocześnie z jasnogórskiej wieży spada
trup, a pod murami klasztoru grupa naukowców odkopuje wiekowy szkielet
człowieka. Te odległe w czasie zdarzenia wydaje się coś łączyć, a trop
prowadzi do… Włochów. Dorota – jako tajna agentka – dostarcza organom
ścigania potrzebnych informacji, co powoduje wiele zabawnych zdarzeń.
Wreszcie policja, naukowcy i zaangażowana kulinarnie rodzina bohaterki
doprowadzają do wyjaśnienia tajemnicy podziemnego przejścia pomiędzy
Jasną Górą a zamkiem pod Częstochową i demaskują włoskich przestępców."
W zasadzie opis z okładki dostarcza nam wszelakich informacji o fabule, myślę więc, że nie ma się co powtarzać tylko od razu przejść do oceny książki:)
"Miłość, szkielet i spaghetti" jest lekką komedią kryminalną, która z pewnością rozbawi czytelnika lubiącego ten gatunek. Fabuła wciąga, a częste zwroty akcji gwarantują szybkie tempo i dynamiczny rozwój wydarzeń. Jak dla mnie postacie były lekko przerysowane, co chwilami było irytujące, ale w ogólnym rozrachunku można przymknąć na to oko. Dorota oraz kobiety z jej rodziny kojarzyły mi się z bohaterkami książek Joanny Chmielewskiej - babki z charakterem, wpadające w tarapaty, a do tego o niesamowitym uroku osobistym. Książka nie dorównuje co prawda poziomowi Chmielewskiej, ale podobieństwa istnieją. Dialogi niekiedy bawią do łez, a lekki wątek kryminalny tylko dodaje smaczku.
Książka idealna jest na urlop, kiedy to nie chcemy się nad niczym głębiej zastanawiać, a potrzebujemy lekkiej lektury, aby odpocząć. "Miłość, szkielet i spaghetti" sprawdzi się wtedy idealnie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz