czwartek, 9 marca 2017

Nieboszczyk wędrowny



Tytuł: "Nieboszczyk wędrowny"
Autor: Małgorzata J. Kursa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 240
Data wydania: 20.07.2016 r.


" Gdy młodzi farmaceuci, Marylka i Sławek, w dość osobliwych okolicznościach weszli w posiadanie apteki, marzyło im się spokojne, bezstresowe życie. Niestety ich szczęście szybko zakłócił wędrujący trup… A taki trup to nie lada kłopot dla policji, nie mówiąc już o właścicielach posesji odwiedzanych przez ciało. Co gorsza, w cały ten pasztet wmieszał się wielki czarny kocur obronny o imieniu Belzebub… Oj, chyba nie obejdzie się bez tabletek z krzyżykiem!"


Marylka i Sławek to młodzi farmaceuci, których z życiowego marazmu i ciągłej walki, aby związać koniec z końcem, wyrywa wiadomość, że Marylka, na mocy testamentu zmarłeś ciotki, dziedziczy dom i aptekę w Kraśniku. Młodzi nie wierzą we własne szczęście i podekscytowani przenoszą się do odziedziczonego domu. Towarzyszy im kot Belzebub, który tak do końca nie jest zwykłym kotem jakich pełno w okolicy. Wszystko idzie gładko do dnia, kiedy to kocur, chcąc wyrazić wdzięczność dla swoich dwunożnych, postanawia dostarczyć im łup. Łup okaże się nieco kłopotliwy i spędzi sen z powiek nie tylko Marylce i Sławkowi, ale też najbliższemu sąsiedztwu. No ale czego nie robi sie dla kota..

"Nieboszczyk wędrowny" jest lekkim komediowym czytadłem. W sam raz, aby odprężyć się po ciężkim dniu. W samej treści nie ma nic specjalnego i nie wymaga od czytelnika zbyt wiele myślenia, jednak jako rozrywka na leniwe popołudnie sprawdzi się idealnie. Jedyne co irytowało mnie w tej książce i sprawiło, że niemal odłożyłam ją na półkę, był fakt iż autorka ciągle próbowała pokusić się na styl Joanny Chmielewskiej i co drugie zdanie pojawiały się sformułowania, których używała królowa polskiego kryminału. Niestety Pani Małgorzacie nie wyszło to najlepiej. Tekst wydaje się sztuczny a humor, który próbowała przemyć jedynie irytuje. Jeżeli ktoś nie zna książek Joanny Chmielewskiej, zapewne nie zrobi mu to różnicy, jednak fanów jej twórczości od razu uderzy w oczy i podejrzewam,że ocenią ten zabieg jako bardzo nieudolną próbę.

Podsumowując "Nieboszczyk wędrowny" to lektura, która zajmie nam kilka godzin, być może rozśmieszy, ale szybko też o niej zapomnimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz