Kiedy byłam dzieckiem, wierzyłam, ze ludzie rodzą się dobrzy. W miarę
upływu lat zorientowałam się, ze oprócz tych dobrych, są tez mniej
dobrzy. Ze dzieje się w ich życiu coś, co sprawia, ze przestają się
uśmiechać i być dla innych mili. Nie wiedziałam co może być powodem do
aż takiego smutku, żalu i rozczarowania, by miało to wpływ na dalsze
życie.
Nie wiedziałam tego do czasu aż sama nie zaczęłam doświadczać. Bo to doświadczenia właśnie są tym, co nas kształtuje i zmienia. To one potrafią człowieka złamać lub uskrzydlić, dobić lub podnieść, powalić albo zmotywować.
Ktoś powiedział, ze doświadczenie to elegancka nazwa parszywych rzeczy,
które nas spotykają. Koleżanka zapytała czy nie powinno się tam dopisać
także tych dobrych rzeczy? Myślałam i tym i uważam, ze jak spotyka nas
coś dobrego, to w ogóle tego nie doceniamy. Dopiero złe doświadczenia
dają nam pole do tego, by się zatrzymać, zastanowić, przeanalizować i
wyciągnąć wnioski. Pozwalają nam także dostrzec wyraźniej to, co jest
dobre.
Mam teraz w życiu gorszy okres. I nie chodzi o to, ze
jestem nieszczęśliwa, bo nie jestem. Doceniam to, ze budzę się co rano, ze mam fajną rodzinę, wygodny dom i mogę sobie pozwolić na swoje zachcianki.
To jest dla mnie najważniejsze. A te
wszystkie spiętrzone obecnie problemy, które podcięły mi skrzydła,
powaliły na ziemie i skopały ?
Są. Jeszcze im nie stawiłam czoła. Zbieram siły by się podnieść. I przyjdzie taki dzień, kiedy stanę z nimi oko w
oko. Ale jeszcze nie ten czas.
Nie ma rzeczy nie do przejścia. Znajdziesz siłę. Ja to wiem.
OdpowiedzUsuń