Tytuł: "Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy"
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: marzec 2012
" Stephanie ma za sobą nieudane, szybko zakończone małżeństwo (powodem
była zdrada). Traci pracę (handlowiec od bielizny), popada w coraz
większe długi. Ostatnią nadzieją pozostaje kuzyn Vinnie, właściciel
Vincent Obligacje Plum Bail. Niestety upatrzona przez Stephanie posada
urzędnika w biurze poręczeń, okazuje się być zajętą. W zasięgu wciąż
jednak pozostaje egzotyczna profesja łowcy nagród. Co prawda kuzyn
Vinnie nieco protestuje, ale niewielki szantaż ze strony Stephanie
zdesperowanej swoim finansowym położeniem, wreszcie otwiera drogę do
""upragnionej"" kariery. A przynajmniej tak sie jej wydawało. Bo, jak
powszechnie wiadomo, łowca nagród to profesja obliczona raczej na
twardych i bezpardonowych osobników. zestawienie nowych obowiązków z
posturą, charakterem i doświadczeniem Stephanie daje przekornemu losowi
szerokie pole do popisu."
Imię: Stephanie
Nazwisko: Plum
Zawód: Łowca nagród
Ulubione gadżety: Sandałki ze złotymi paseczkami,
koszulka z głębokim dekoltem i poręczny Smith&Wesson, kaliber 38.
Brzmi profesjonalnie? Spokojnie, to tylko pozory
Stephanie Plum poznajemy w momencie, kiedy traci
pracę. Jakby tego było mało windykator zajmuje jej samochód, a matka usiłuje ją
zeswatać ze sprzedawcą sprzętu AGD. Nie ma wyjścia. Nasza Śliweczka musi podjąć
pracę i to najlepiej od zaraz. Szczęśliwym zrządzeniem losu jej kuzyn Vinnie (znany
z niewybrednych zabaw z osobnikami obojga płci, jak również z kaczką)poszukuje
pracownika do swojej firmy poręczycielskiej. Stephanie zgłasza się do niego i…
zostaje łowcą nagród. Teoretycznie wszystko wydaje się być jasne. Zadaniem
panny Plum ma być odnajdywanie różnego rodzaju przestępców, którzy nie stawili
się w sądzie, i doprowadzenie ich na najbliższy posterunek policji. Praca być
może niebezpieczna, ale zarobki kuszące. Stephanie podejmuje wyzwanie..i od
razu dostaje obuchem w głowę, kiedy okazuję się, że pierwszym poszukiwanym ma
być Joseph Morelli, z którym czternaście lat temu spędziła bardzo miłe chwile
na podłodze w cukierni, a konkretnie z ladą z eklerkami. No ale nikt nie
obiecywał, że będzie łatwo.
Muszę przyznać, że do książki Janet Evanovich
podchodziłam z lekką rezerwą. Widziałam wiele pochlebnych opinii na jej temat ,
i jak to bywa w takich przypadkach obawiałam się rozczarowania. Rozczarowanie
nie nastąpiło, jednakże do zachwytu również daleko. Pomysł ciekawy, główna
bohaterka nieco roztrzepana, ale pozwalająca się lubić. Nie można oczywiście
pominąć Morellego, który ma w sobie to coś, że chce się więcej i więcej. Co do
minusów to przede wszystkim intryga kryminalna, nie ukrywam, mocna nie jest, a
konkretniejsza akcja rozwija się dopiero
pod koniec książki i kończy zdecydowanie za szybko. Kolejny minus za
postacie bohaterów drugoplanowych, w moim mniemaniu są oni jacyś tacy sztuczni,
plastikowi ( wyjątek stanowi babcia Mazurowa, którą szczerze polubiłam).
Podsumowując, książka Janet Evanowich nie jest książką
złą. Czytając ją uśmiechnęłam się pary razy ( a przy postaci Morellego
uśmiechnęłam się nawet szerzejJ ), jednakże mam wrażenie, że autorka nie do końca wykorzystała
potencjał powieści. Czytając ją cały czas chodziła mi po głowie myśl „
Chmielewska napisałaby to lepiej”. Momentami wprowadzony tutaj humor wydawał mi
się jakby na siłę i zamiast zakładanego rozbawienia, powodował znużenie. Jednakże pomimo tych minusów książkę oceniam
na plus i z pewnością sięgnę po kolejną część przygód Stephanie Plum. Jeżeli
poszukujecie lekkiego kryminału, czegoś w stylu Joanny Chmielewskiej ( chociaż
moim zdaniem nieco jej do niej brakuje) i bohaterek podobnych do Żeni i Anfisy
z powieści Polakowej, to
przygody panny Plum powinny wam przypaść do gustu.
przygody panny Plum powinny wam przypaść do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz