czwartek, 26 lipca 2018

Rób to, co uważasz za właściwe. I tak będziesz krytykowana.

Tytułowy cytat to słowa Eleanor Roosevelt. Trafne i oddające sens życia wielu z nas. Łatwiej krytykować, trudniej przemilczeć, a jeszcze trudniej zrozumieć. Trochę w innym tonie ujął to Stanisław Jerzy Lec – „wszyscy chcą Twojego szczęścia, nie daj sobie go odebrać”. Można spędzić życie na próbach zadowolenia wszystkich i spijaniu każdego ranka kawy po brzegi wypełnionej goryczą i frustracją. Można też przyjąć inną zasadę – działam zgodnie z tym, co podpowiada mi serce, bo choćbym stanęła na głowie i tak wszystkich nie zadowolę. Na każdym etapie życia będę krytykowana. Nie tylko przez innych. Ale również dowalać sobie będę sama. Bo tak stworzona jest ludzka psychika. I można te destrukcyjne cechy oswoić, rozumiejąc ich mechanizm, ale nie wyeliminujemy ich w pełni… Z krytyką trzeba nauczyć się żyć.

Ważniejsze to, co dla mnie ważne, czy dla Ciebie? Życie to sztuka wyboru. Ileż to razy mieliśmy dylemat – postąpić tak, jak uważam za stosowne, a może tak jak chcą tego ode mnie inni? Działać po swojemu, a może tak, jak wypada, jednak kosztem własnego samopoczucia i komfortu? Nie chodzi nawet o chwilowy spadek nastroju, drobne wyrzeczenie czy po prostu poświęcenie, w dobrym słowa tego znaczenia, ale prawdziwą rysę na własnej psychice, działanie wbrew sobie, by zadowolić innych, nierzadko przez lata, dzień w dzień. Aż w końcu dochodzisz do takiego stanu, że już nie wiesz, czego pragniesz. Gdzie jest Twoje życie? Kto Ci je zaplanował? Kto ustawił je według swoich potrzeb i wymagań? Brzmi nieciekawie, prawda? A często tak właśnie się dzieje. Tak robimy. Właśnie my kobiety. Wyrzekamy się siebie, odkładamy na bok własne samopoczucie, potrzeby, marzenia, plany nie myślimy o tym, co podpowiada nam serce. Działamy tak, jak chcą tego inni. Często wmawiający nam i przekonujący nas, że wiedzą, co jest dla nas lepsze. Siłą argumentów, perswazją, a nawet szantażem emocjonalnym. Robimy to po to, by przypodobać się innym, by innych zadowolić. Czasami dla świętego spokoju, ze zmęczenia, czy z osiągnięcia stanu pod tytułem – a co mi tam, może oni mają rację, może lepiej, jak mną pokierują, nie będę musiała podejmować ryzykownych decyzji. Bo w głębi serca czujemy, że potrzeby innych są ważniejsze. Że inni wiedzą lepiej. Era egoistów czy dbających o siebie kobiet? Każdy wybór jest trudny. Z jednej strony mamy bowiem wizję bycia egoistką, która myśli tylko o sobie, widzi nie dalej niż czubek swojego nosa. Któż lubi łatkę egocentrycznej laluni? Z drugiej strony tworzy nam się styl życia sztandarowej męczennicy, która nie liczy się z własnymi uczuciami, opiniami, planami, marzeniami, i spędza każdy dzień w pocie czoła na służenie innym. Czyli dylemat pod tytułem – ja czy oni? Egoistka i życiowa męczennica – to dwie skrajności. Na szczęście gdzieś pomiędzy jest masa stanów pośrednich, wśród nich postawa, do której wiele stara się dojrzeć – żyć w zgodzie z sobą, ale z szeroko otwartymi oczami na potrzeby innych osób. Nie wyrzekać się siebie, ale również brać pod uwagę potrzeby bliskich osób. Nie da się przecież zbudować dojrzałej miłości partnerskiej czy rodzicielskiej na egoizmie. Z drugiej strony destrukcyjne jest też budowanie jej na poświęcaniu się po kres sił. Jak w wielu przypadkach ideałem jest równowaga, złoty środek. Prosty, ale tak trudny do osiągnięcia. I tak mnie skrytykujesz Działać w zgodzie z sobą. Żyć tak, jak tego pragniemy. Dla siebie, ale też dla innych. Mieć na uwadze własne potrzeby, ale nie zapominać o innych. 

Czy to da nam gwarancję szczęścia? Spokój i akceptację otoczenia? Okazuje się, że nie. Nie ma takiej recepty, która uchroni nas od krytykantów. Cokolwiek zrobimy i tak komuś się to nie spodoba. Nawet jeśli będziemy stawać na rzęsach, ktoś może poczuć się urażony, pominięty, niewystarczająco „zauważony”. Co gorsza musimy mierzyć się z krytyką nie tylko otoczenia, ale nauczyć się chronić przed ciosami z całkiem innego kierunku. Obrywamy… same od siebie. Każdego dnia, bez litości, krytykując i wskazując na miejsca, które należałoby naprawić.

 My kobiety mamy specjalizację w zauważaniu za dużych tyłków, za małych piersi, za grubych ud i za mało gładkich twarzy. Uwielbiamy się biczować i żyć w poczuciu winy. Wymagamy od siebie sporo, by być idealną żoną, matką, pracownicą, córką, przyjaciółką. Ustawiamy poprzeczkę wysoko – tak, że łatwiej przejść pod nią niż ją przeskoczyć. Z biegiem lat, z podciętymi skrzydłami, nie umiemy skakać, idziemy, ciągnąć nogę za nogą…z nosem wbitym w ziemię, już bez umiejętności patrzenia dalej, głębiej i celniej. Krytyka wielu z nas dobija. Żeby nie napisać – zabija.
Tytułowy cytat to słowa Eleanor Roosevelt. Trafne i oddające sens życia wielu z nas. Łatwiej krytykować, trudniej przemilczeć, a jeszcze trudniej zrozumieć. Trochę w innym tonie ujął to Stanisław Jerzy Lec – „wszyscy chcą Twojego szczęścia, nie daj sobie go odebrać”. Można spędzić życie na próbach zadowolenia wszystkich i spijaniu każdego ranka kawy po brzegi wypełnionej goryczą i frustracją. Można też przyjąć inną zasadę – działam zgodnie z tym, co podpowiada mi serce, bo choćbym stanęła na głowie i tak wszystkich nie zadowolę. Na każdym etapie życia będę krytykowana. Nie tylko przez innych. Ale również dowalać sobie będę sama. Bo tak stworzona jest ludzka psychika. I można te destrukcyjne cechy oswoić, rozumiejąc ich mechanizm, ale nie wyeliminujemy ich w pełni… Z krytyką trzeba nauczyć się żyć.

Czytaj więcej: https://kobietapo30.pl/rob-to-co-uwazasz-w-swoim-sercu-za-wlasciwe-i-tak-bedziesz-krytykowana/

środa, 25 lipca 2018

Pod Hunctwotem




 "Pod Huncwotem" - Martha Grimes

Zdecydowanie jeden z lepszych kryminałów, jakie czytałam ostatnio.
 Marthę Grimes "poznałam" przy okazji jej trzyczęściowej opowieści o nastoletniej detektyw z zapyziałej amerykańskiej prowincji. Pierwsza część nieco mnie wynudziła, dopóki nie uznałam, że ja jej trylogię powinnam czytać z uwagą skierowaną mniej na wątek kryminalny, który w tamtych książkach zdawał się być nieco "rozwleczony" w czasie i akcji, a zdecydowanie bardziej na jej obserwacje psychologiczne amerykańskiego pipidówa. I to był dobry pomysł.Grimes posiada niewiarygodny zmysł obserwacji. Umie odmalować portrety postaci tak prawdziwych, że zdający się niemal wychodzić z kart książek ku nam.

W przypadku "Pod Huncwotem" o nudzie jakiejkolwiek mowy zupełnie nie było. Tu akcja dzieje się zdecydowanie bardziej wartko a sama książka zaczyna się nieco w konwencji teorii Hitchcoca, czyli najpierw dostaliśmy potężną dawkę wrażeń, aby potem tylko je nasilić. Książka bowiem zaczyna się w chwili, kiedy w jednym z angielskich pubów na angielskiej tym razem prowincji zostaje popełnione drugie z kolei morderstwo. Niby niekoniecznie się wiążące z pierwszym a jednak miejsce zbrodni , czyli pub, które się powtarza, zdaje się wskazywać na to, iż w okolicy może grasować seryjny morderca......

Morderca wybrał sobie też oryginalny czas, bowiem akcja dzieje się w okresie przed i w czasie Bożego Narodzenia. Do wykrycia zbrodni zostaje ze Scotland Yardu wysłany inspektor Richard Jury, który wcale sobie nie krzywduje wysłania go tam właśnie w tym okresie. Oprócz pracy potraktować bowiem zamierza ów wyjazd jak nietypowy urlop, ot, oderwanie się od londyńskiego gwaru i męczącej codzienności. Jednak podejrzewam, że nawet Jury w swoich snach nie przewidywał, że na dwóch morderstwach się nie skończy, ale to oczywiście okaże się dopiero w trakcie książki.

Marcie Grimes udało się coś niezwykłego. Popełniła dobry kryminał, z wszystkimi cechami jemu właściwymi, ale i niesamowicie ciekawą powieść obyczajową z ciekawymi portretami osób, które, jak pisałam, zdają się byc tak realne, że niemal wiemy, kto z naszego bliższego czy dalszego otoczenia jest ich odpowiednikiem. Do tego wspaniały opis angielskiej prowincji z jej pubami (opis angielskiego pubu w początkach książki jest wprost majstersztykiem!), sielską okolicą, wrzosowiskami, mniej lub bardziej bogatymi domami i przepięknymi rezydencjami.
Książka okraszona jest wspaniałym poczuciem humoru, co sprawia, że nie raz i nie dwa, zdrowo się podczas lektury uśmiałam.

czwartek, 19 lipca 2018

wtorek, 17 lipca 2018

Zapowiedzi

Kilka zapowiedzi książkowych, które mnie interesują.


"Zapach Prawdy" - Iga Karst

Ciało Adama Korczyńskiego, profesora Uniwersytetu Wrocławskiego, znanego w całym świecie orchidologa, zostaje znalezione w lesie. Policja stwierdza brutalny mord. W trakcie rutynowych czynności śledczych funkcjonariusze odkrywają tajemniczy zapisek. Ustalają też, że z domu denata zniknął rzadki, XIX-wieczny album botaniczny. Czy jego kradzież jest motywem zbrodni? A może ta wiąże się z cennym okazem storczyka? Sprawa komplikuje się dodatkowo wraz z ogłoszeniem testamentu profesora. Bardzo zaskakującego testamentu… Oficjalne śledztwo powierzone zostaje komisarzowi Michałowi Orskiemu. Na prośbę wnuka profesora zagadkę morderstwa stara się rozwikłać również mecenas Anita Herbst. W ogrodzie willi naukowca natrafia na szkielet, który znika tuż przed przyjazdem policji... Jaki rezultat przyniesie podwójne śledztwo? Pierwsza książka o dociekliwej mecenas Anicie Herbst i komisarzu Orskim z nowej serii kryminalnej Pensjonat Biały Dwór.

Data premiery:  2018-08-01


 "Siostra Perły" - Lucinda Riley

Sześć sióstr. Choć urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Adopcyjny ojciec, nazywany przez nie Pa Saltem, nadał im imiona mitycznych Plejad. Każda ułożyła sobie życie po swojemu i rzadko mają okazję spotkać się wszystkie razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który zostawił każdej list i wskazówki mogące im pomóc w odkryciu własnych korzeni. I w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie, co się stało z siódmą siostrą.
Cece D’Apliese nigdy nigdzie nie pasowała...
Po śmierci ojca Cece znalazła się na życiowym zakręcie. Postanawia opuścić Anglię i podążyć za wskazówkami pozostawionymi jej przez Pa Salta, by odkryć swoją przeszłość. Jedyne, co ma, to czarno-białe zdjęcie i nazwisko pionierki, która ponad sto lat wcześniej walczyła o przetrwanie w niegościnnej Australii.
Rok 1906. Kitty McBride, córka duchownego z Edynburga, otrzymała niebywałą szansę podróży do Australii jako towarzyszka zamożnej pani McCrombie. Wkrótce jej los splata się z dwoma bliźniakami – porywczym Drummondem i ambitnym Andrew, spadkobiercami fortuny, której ich rodzina dorobiła się, handlując perłami.
Kiedy Cece dociera do Australii, zaczyna wierzyć, że ten dziki kontynent może zaoferować jej coś, o czym nigdy nie śmiała marzyć: poczucie przynależności i prawdziwy dom.

Data premiery:  2018-08-01


 "Diabelski Młyn" - Aneta Jadowska

Wszystkie ścieżki prowadzą do Archiwum. Czy któraś wiedzie z powrotem do domu?
Robin nie pamięta swojej przeszłości, ale Nikita znalazła sposób, by to zmienić. Nie będzie to proste, ale czy coś w ich życiu takie jest?
Nikita i Robin ruszają w niebezpieczną podróż przez Bezdroża, by dotrzeć do źródeł tajemnicy – miejsca, które skrywa wszystkie sekrety Zakonu Cieni.
By się tam znaleźć, potrzebują pomocy Cygańskiego Księcia i jego taboru, bo tylko magia Niespokojnych pozwoli im przeżyć zetknięcie z mroczną magią Bezdroży i Rubieży. W zamian muszą pomóc taborowi uruchomić Lunapark i ożywić niesamowity Diabelski Młyn.
A gdy we wszystko postanawiają się wmieszać nordyccy bogowie, berserk oraz młodociany smok, wiadomo już, że Robina i Nikitę czeka szalona i zaskakująca przygoda.

Data premiery:  2018-08-01


 "Pocieszki" - Katarzyna Grochola

Opowieści z życia wzięte i życiu poświęcone – "Pocieszki" – nowa książka Katarzyny Grocholi!
Chcesz mieć lepszy dzień? A może miesiąc? A może wystarczy pocieszka na każdy tydzień? Oto pięćdziesiąt dwie historie, tyle, ile jest tygodni w roku. 
Z wdziękiem, lekkością i humorem Katarzyna Grochola wciągnie cię w swój świat, który może okazać się także twoim. Świat deszczowych poranków, kiedy nie chce się podnieść z łóżka i wieczorów przynoszących niespodzianki. Niezaplanowanych spotkań, nadziei, dobrych uczynków, ptaków za lodówką, próśb niekaralnych i miłości, za którą  wszyscy tęsknimy. 

Data premiery: 2018-08-22



 "Pensjonat Leśna Ostoja" - Joanna Tekieli

38-letnia Justyna, pracownica korporacji, otrzymuje od wrednej szefowej zadanie, które ma ją zmusić do złożenia wypowiedzenia: ma pojechać do starego dworku położonego w leśnej głuszy i zająć się jego odnowieniem i zaadaptowaniem na pensjonat. Justyna podejmuje wyzwanie. Wyjeżdża do Drzewia żeby zmierzyć się z powierzonym jej projektem. Na miejscu jednak okazuje się, że poza tajemniczym starym dworkiem z duszą, małe miasteczko kryje w sobie niejedną niespodziankę. Justyna poznaje jego mieszkańców i ich sekrety i zaczyna rozumieć, że szczęście można znaleźć w najbardziej zaskakujących miejscach…

Data premiery:  2018-08-22



 "Stroicielka dusz" - Aldona Bognar

Podobno prawda wyzwala. Czy odkrycie prawdy o samym sobie może nastroić duszę, tak jak stroi się gitarę, kiedy jej brzmienie odbiega od harmonii świata? Julita, Dagmara, Eliza i Łucja – cztery kobiety, których życiowe ścieżki biegną nie do końca tam, gdzie chciałyby dotrzeć. Czy poznanie swoich pragnień pozwoli im wrócić na właściwe tory?
Mała podwarszawska miejscowość. Na lokalnym forum internetowym pojawia się oferta dostrajania duszy do harmonii wszechświata. Z nietypowej usługi korzystają cztery kobiety, które postanawiają się spotkać i omówić efekty „terapii”. Cztery różne osobowości i cztery odmienne historie. Czy prawda o sobie samym może uleczyć serce?




 "Karminowe serce" - Dorota Gąsiorowska

Kiedy Laura trafia do urokliwej cukierenki, której właścicielka od lat ręcznie wyrabia pachnące łakocie, nie może oprzeć się magii tego miejsca. Zapach aromatycznej czekolady i kolorowe, pękate słoje z żurawiną i migdałami przyprawiają ją o zawrót głowy. Laura boi się jednak, że ani przeprowadzka i nowy dom wśród wrzosowisk, ani bliskość magicznej cukierenki nie ukoją bólu po tym, co stało się kilka lat wcześniej. Wtedy ktoś, kto wydawał się bliski, sprawił, że serce Laury pękło, a jakaś część jej samej odeszła na zawsze. Dziewczyna nie podejrzewa jednak, że właścicielka cukierni skrywa pewien sekret…

Data premiery:  2018-10-03




"Spadek" - Kasia Bulicz Kasprzak 

Dorota czeka na prezent od losu – coś, co pocieszyłoby ją po rozstaniu z chłopakiem i wniosło trochę koloru do szarej codzienności. Życzenia zostaną wysłuchane – dostanie… dziadka, a wraz z nim biologicznego ojca, którego nigdy wcześniej nie widziała.
Ta rodzinna rewolucja to dopiero początek zmian w jej życiu. Dorota wciąż szuka miłości, ale nie dostrzega znaków, które daje jej los. On tymczasem podsuwa jej nie to, czego ona pragnie, lecz to, czego potrzebuje…

Data premiery:  2018-10-03

poniedziałek, 16 lipca 2018

Sztuka pisania listów

 Przeczytałam dzisiaj fajny artykuł. Uważam, że jest bardzo na czasie. Kiedy ostatnio napisaliście lub otrzymaliście list? No właśnie... Sms-y, facebook, e-mail, bo tak prościej. A ja np. bardzo bym chciała dostać taki tradycyjny list, który przyniósłby mi listonosz. Ale w dzisiejszych czasach to chyba nierealne marzenie:) Zachęcam do lektury.

http://czasgentlemanow.pl/2013/10/sztuka-pisania-tradycyjnych-listow-epistolografia/

A Wy piszecie lub dostajecie listy?

sobota, 14 lipca 2018

Doświadczenie

Kiedy byłam dzieckiem, wierzyłam, ze ludzie rodzą się dobrzy. W miarę upływu lat zorientowałam się, ze oprócz tych dobrych, są tez mniej dobrzy. Ze dzieje się w ich życiu coś, co sprawia, ze przestają się uśmiechać i być dla innych mili. Nie wiedziałam co może być powodem do aż takiego smutku, żalu i rozczarowania, by miało to wpływ na dalsze życie.
Nie wiedziałam tego do czasu aż sama nie zaczęłam doświadczać. Bo to doświadczenia właśnie są tym, co nas kształtuje i zmienia. To one potrafią człowieka złamać lub uskrzydlić, dobić lub podnieść, powalić albo zmotywować.
Ktoś powiedział, ze doświadczenie to elegancka nazwa parszywych rzeczy, które nas spotykają. Koleżanka zapytała czy nie powinno się tam dopisać także tych dobrych rzeczy? Myślałam i tym i uważam, ze jak spotyka nas coś dobrego, to w ogóle tego nie doceniamy. Dopiero złe doświadczenia dają nam pole do tego, by się zatrzymać, zastanowić, przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Pozwalają nam także dostrzec wyraźniej to, co jest dobre.
Mam teraz w życiu gorszy okres. I nie chodzi o to, ze jestem nieszczęśliwa, bo nie jestem. Doceniam to, ze budzę się co rano, ze mam fajną rodzinę, wygodny dom i mogę sobie pozwolić na swoje zachcianki. To jest dla mnie najważniejsze.  A te wszystkie spiętrzone obecnie problemy, które podcięły mi skrzydła, powaliły na ziemie i skopały ? Są. Jeszcze im nie stawiłam czoła. Zbieram siły by się podnieść.  I przyjdzie taki dzień, kiedy stanę z nimi oko w oko. Ale jeszcze nie ten czas.